Rodzinnie


Do Magdy i Maćka jechałem jak do władnej rodziny. Nic dziwnego spotkałem ich już na wcześniejszym ślubie, a ten był już trzecim z rzędu, który w tej rodzinie mialem przyjemność fotografować. Powiedzieć, że było rodzinnie, to ni nie powiedzieć. Najpierw przygotowania u Maćka. Bardzo kameralnie. Jest świadek, w innym pomieszczeniu szykują się pozostali domownicy. Jest whisky. Przygotowania to najlepsze momenty intymności, kiedy jesteś sam na sam najpierw z Panem Młodym, później z Panną Młodą. Jedziemy do Magdy. Tam już jest bardzo tłumnie. Dzieje się. Wchodzimy na najwyższe obroty i tak już zostanie do północy.


To co działo się dalej możecie zobaczyć na kadrach poniżej. Serdecznie zapraszam do oglądania. A jest co, ponieważ poza najważniejszymi elementami ślubu zrobiliśmy w miedzy czasie kilka setów sesyjnych. W dzień i w nocy. I było kolorowo i było wesoło i w było wzruszająco. Zobaczcie sami.


Jeszcze raz wielkie życzenia dla Magdy i Macka. Jesteście wspaniali.

A.