Ślub w Wiecznym Mieście.

Reportaż z Rzymu.

Popularne powiedzenie,,wszystkie drogi prowadzą do Rzymu’’ nie wzięło się znikąd. Rzymianie budowali drogi, które prowadziły z każdego zakątka imperium do jego stolicy. W tym roku na otwarcie sezonu ślubnego, droga zaprowadziła mnie właśnie tam. Wraz z Arturem i Dominiką zapraszam na reportaż fotograficzny z Rzymu w którym oboje powiedzieli sobie TAK.

Dominika & Artur

Ten dzień.

Poranek w Rzymie wita nas słonecznie. Zatrzymalismy się w samym centrum. Gdyby otworzyć okno w tym miejscu ponad 2 tys. lat temu można by było usłyszeć walki gladiatorów dobiegające z pobliskiego Koloseum. Krótki spacer między monumentalnymi kamienicami. Szybkie latte. Croaissant. I zaczynamy przygotowania. W moich reportażach ślubnych zwracam uwagę na każdy szczegół, chciałbym pokazać wszystko co dookoła dzieje się tego dnia. Tutaj mam zdecydowanie łatwiej, Młodej Parze towarzysze od wylotu z Polski, mieszkamy w tym samym apartamencie. To będzie piękny dzień.

Na godzinę 13 wyznaczona jest ceremonia w Konsulacie, więc krzątanina zaczyna się około godz. 10.30. Panie biegają za kosmetykami i dogodnym światłem po całym apartamencie. Panowie biorą jeszcze prysznic, ostatnie prasowanie bielutkich koszul. Dla mnie jako fotografa światło jest nie mniej ważne. Znajdujemy miejsce na tarasie. Jeszcze tylko lustro i mamy pełnię szczęścia. Zapach wiosny. Piękny poranek, a w nim pięknie oświetlona Panna Młoda. Zaczynamy się poznawać, zaczynamy się zaprzyjaźniać z aparatem. W sensie, że ... hmm nie ja oczywiście, tylko Młoda.

Po kilkunastu minutach staję się niewidzialny. Dobrze jest jak fotograf znika. Oczywiście nie fizycznie. Ale na tyle nie ingeruje w to co się dzieje przed jego oczami, lecz obserwuje i z zegarmistrzowską precyzją dokumentuje. Szuka idealnego kadru, szuka emocji, szuka, szuka, szuka. To chyba najlepsze w tym co robię.

Zamawiamy taksówkę i mkniemy z Młodymi mijając po drodze ponad trzy tysięczną bogatą historię tego miasta. Ślub kameralny. Młodzi, Świadkowie, Fotograf i ... Pani Konsul. To moment szczególny podczas każdego reportażu ślubnego. Jego kameralność dodatkowo podkreśla powagę chwili i relację wybudowaną w gronie najbliższych osób. Strzela szampan. Lądujemy na tarasie konsulatu. Życzenia. Uściski. Radość. Szczęście.

Zapraszam na pełną relację fotograficzną poniżej.

Fotografie: Artur Rusek (fun&run studio)



Bądźmy w kontakcie

Jeśli chciałbyś zapytać o moje projekty bądź jesteś zainteresowany zleceniem prac - napisz do mnie.